niedziela, 25 stycznia 2009

{ architektura wnętrz }








Tym się zajmuję na studiach. Ogółem dwie plansze z zajęć zwanych Projektowaniem architektury wnętrz. Tematem moim był pałacyk w Roztoce, który na tę chwilę leży odłogiem i służy komuś za garaż (!!!). Ktoś po prostu trzyma tam swój ciągniki samochód o zgrozo( foto by profesor), bo pałacyk jest zaniedbany ale teraz nasz psor od AW ma się nim zająć ^^ więc i nam zaproponował abyśmy nadali mu jakieś funkcje. Wybrałam sobie restaurację. Zamierzenia początkowe były całkiem inne. Jak pałacyk to się kojarzy z piękną salą balową, gdzie znajdują się modne teraz okrągłe stoliki i nic jak tylko robić tam interes weselny. Ale same "powstawianie" owych okrągłych stolików to nie żadne projektowanie AW, więc nie powstała w tym miejscu żadna restauracja... tylko BAR.

Bar wyszedł nieco o charakterze "drakulowym". Psorowi fiolet nie pasował trochę do tego miejsca (rzecz gostu sadzę) bo mnie na przykład jakoś tylko fiolet pasował do owego baru. Całość miała być nowoczesna, ale pałacowa równoczesnie. Nic tylko mi się nasunął Philippe Starck (światowej sławy designer) i jego nowoczesne meble nawiazujące do tego co było, do baroku. Bardzo mi się podobają jego sidziska "Louis Ghost". Ogółem chciałam do tego baru powstawiać jego "mebelki" ale gdy tylko przyszłam z tym pomysłem do psora, od razu mnie od tego zamierzenia odwiódł :/ i dał do zrozumienia, że Starck'a nie lubi :(

Na koniec okazało się, że może go nie lubi, ale złym pomysłem wcale nie jest użycie "mebli" teraz bardzo modnych, zwanych "płaskim barokiem" którego jestem fanką^^. I najchętniej całość bym tak urządziła, gdyby nie to, że zabrałam się za projektowanie wnętrza w archicadzie, gdzie biblioteka mebelków jest bardzo uboga a ściągania z netu innych fajnych mebli nauczyłam się dzień przed egzaminem :/ Ogółem jestem z siebie dumna bo to mój pierwszy projekt wykonany w archicadzie. Wcześniej wszystko ręcznie robiłam(!), bo od razu wychodziłam z założenia, że nie umiem na kompie...i się nie wyrabiałam, no ale kiedy mam się nauczyć jak nie teraz??? Moja chińska wróżba z "Andziowych" ciasteczek na ten rok brzmi: "Niewiedza prowadzi do działania, działanie zaś do świadomości". Co adekwatne jest do sytuacji ;)

Najlepsze jest to, że egzamin był wczoraj (nierozumiem dlaczego w sobotę!!!) i siedziałam całą noc z pt na sb i robiłam plansze! Spałam tylko pół godzinki (od 7.20 - 7.50)! I rano ruszyłam na Sz-n z nadzieją że ową planszę mi wydrukują przed egzaminem (!) który był na 12.00 i dzięki Bogu kolejki żadnej nie było i od ręki miałam wydruk a przed samym wejsciem na egzamin podklejałam owe plansze do tektury!

Ogółem poszło dobrze ^^ pochwalę się, dostałam 4+ :D. Psor pomarudził, na ten fiolet i że sofy z archicada, a nie jakieś dizajnerskie. Czarne meble też mu nie przypadły do gustu, bo wyszły takie głuche... ale one miały być z czarnego laminatu, takie błyszczące i odbijające wszystko... ale nie wyszły w fotoprezentacji :( ale ogółem koncepcja ok :)

Ale nie jest ok to że jestem chora, łamie mnie w kościach! Czuję się jak "zdechlak" a jutro mam 3 egzaminy :( TAK to tylko moje studia tak potrafią :( nieludzko nas traktują... Podziwiam tych co przebrnęli przez moje wypociny i życzę zdrowia i miłej niedzieli!

1 komentarz:

carewna tekstyliowa pisze...

ja tez lubie fiolet i bardzo mi on tu pasuje! czy znasz jakis darmowy program typu ArchiCad zeby go mozna bylo wykorzystac do pracy projektowej? i zeby nikt mnie ine scigal z prawami autorskimi?mam nadzieje, ze wszystkie egzaminy pojda jak po masle. Ja na studiach czasem mialam 4 egzaminy w ciagu dnia z przedmiotow artystycznych, wiec sie solidaryzuje z Toba:) 3m sie:)